Podróż pociągiem może być luksusową przygodą, a specjalne oferty znaleźć można u przewoźników na każdym kontynencie. Ten rynek to znacznie więcej, niż inspiracje płynące z historii Orient Expressu, a ekskluzywne wycieczki kolejowe dają możliwość poznania nie tylko wyjątkowych środków transportu, ale i wielu ciekawych miejsc.

Najsłynniejszy luksusowy pociąg świata, czyli Orient Express – nazwa luksusowego pociągu pasażerskiego, który kursował w ramach działalności międzynarodowej spółki Compagnie Internationale des Wagons-Lits. Pomysłodawcą i założycielem był Belg Georges Nagelmackers. Trasa o długości 2880 km wiodła z dworca wschodniego w Paryżu do Konstantynopola (dzisiejszy Stambuł). Pierwszy skład wyruszył 4 października 1883 roku. Był to symbol komfortu i bogactwa. Luksusowe wagony sypialne i wagony restauracyjne słynące ze swej kuchni sprawiły, że pociągiem podróżowały osoby arystokratycznego pochodzenia, dyplomaci i ludzie biznesu. Na trasie z Paryża do Stambułu przez Strasburg, Monachium, Wiedeń, Budapeszt, Bukareszt i Warnę pociąg kursował w latach 1883–1914, 1919–1939 oraz 1945–1977. W następnych latach trasa Orient Expressu była skracana do Bukaresztu, a następnie kolejno Budapesztu i Wiednia. Ostatecznie kursy pod tym szyldem zawieszono w grudniu 2009 roku[1].

Kontynuatorem tej historii jest dziś spółka Venice-Simplon Orient Express, która odkupiła od przewoźników państwowych oryginalne wagony z lat 20. i 30. XX wieku, skompletowała wszystkie 35 i podjęła się ich renowacji. W 1982 r. odnowiony skład wyruszył w podróż z Londynu do Wenecji. Dzięki ekskluzywnemu wystrojowi w stylu art déco, podróżni wchodzący do tego pociągu mogą poczuć się, jakby podróżowali w czasie. W wagonach, oprócz przedziałów standardowych, są trzy ekskluzywne apartamenty: Paryż, Wenecja i Stambuł. Znaleźć w nich można – w zależności od miasta, któremu zadedykowano wystrój – misterne, jedwabne wykończenia, delikatne szklane lampy i barokowe meble, ręcznie rzeźbione drewno, tłoczoną skórę albo haftowane tkaniny. Goście liczyć mogą na darmowego szampana, całodobową opiekę lokaja, prywatną jadalnię w kabinie oraz strefę relaksu. Pociąg Venice-Simplon Orient Express obecnie kursuje na kilku trasach, łączących m.in. Wenecję, Paryż, Weronę, Londyn, Berlin czy Pragę. Podróż na najdłuższej trasie, czyli Paryż – Budapeszt – Bukareszt – Istambuł, odbywa się raz w roku, trwa 10 dni, a w zależności od rodzaju kabiny kosztuje od 20 do 30 tys. funtów. Są to jedne z najdroższych ofert, jeśli chodzi o luksusowe podróże pociągiem, a mimo tego zainteresowanie jest tak duże, że w tej chwili przyjmowane są już zgłoszenia na rok 2021[2].    

Poza licznymi trasami Venice Simplon – Orient Express, pasażerowie mogą cieszyć się podobnymi doświadczeniami luksusu także na pokładach innych pociągów z sieci Orient Express: Eastern & Oriental Express – ekskluzywnego pociągu w Azji Południowo-Wschodniej, The Royal Scotsman – luksusowego składu, kursującego przez niezwykłe miejsca Szkocji, na pokładzie statku Road to Mandalay w Birmie (Myanmar). Te pociągi z linii kolejowych całego świata naprawdę imponują. W ich wagonach możemy znaleźć różnorodne bogactwo, które zaczyna się już na dworcach kolejowych, np. czerwone dywany, które prowadzą do przedziałów. Zaskakiwać może również pomysł zamontowania jacuzzi
w prywatnym przedziale, ale jak się okazuje, to także jest możliwe. Część linii kolejowych zapewnia też niesamowite atrakcje ze względu na położenie torów w malowniczym krajobrazie, umożliwiając turystom podziwianie pięknych widoków.

Pociągi tzw. szwajcarskiego Orient Expresu kursują od 1930 roku. Ekspres Lodowcowy jest jednym z najsłynniejszych górskich pociągów na całym świecie, który przejeżdża na wysokości ponad 2 tys. m n.p.m. z miasta Zermatt do eleganckiego kurortu St. Moritz. Turyści zachwycają się głównie panoramicznymi oknami, dzięki którym mogą podziwiać Alpy. Warto zwrócić uwagę także na pociągi afrykańskich kolei Rovos Rail. Dzięki temu przewoźnikowi można zwiedzić Czarny Ląd w bezpiecznej atmosferze organizowanych podczas postojów wycieczek. Miłośnicy Dalekiego Wschodu powinni skorzystać z usług Kolei Tybetańskiej, której większa część trasy przebiega na wysokości powyżej 4000 m n.p.m. Jej budowa wyniosła 4 miliardy dolarów. Zainteresowanie wzbudzić mogą jeszcze pociągi linii kolejowych The Ghan w Australii. Trasa prowadząca przez jeden z najbardziej suchych i niemal całkowicie bezludnych regionów świata i zapewnia niezapomnianą podróż[3].

Niezwykłe krajobrazy, ekskluzywne wnętrza, znakomite jedzenie i obsługa dostępna 24 godziny na dobę. Luksusowe pociągi przywołują obraz minionej epoki, kiedy to podróżowanie było czymś więcej niż tylko przemieszczaniem się z jednego miejsca w drugie. Podróżowanie tymi pociągami nie należy do najtańszych, ale nie ma się czemu dziwić, skoro przypominają one drogie hotele z pięcioma gwiazdkami.

Jeden z najbardziej luksusowych pociągów na świecie podróżuje między Pretorią a Kapsztadem w RPA. „Blue Train” to w zasadzie pięciogwiazdkowy hotel, który przemierza trasę liczącą 1600 kilometrów. Pociąg kursuje przez Park Narodowy Krugera w RPA, umożliwiając pasażerom obserwowanie na żywo najróżniejszych zwierząt Afryki m.in.: gepardy, hipopotamy, lamparty, lwy, hieny cętkowane, czarne nosorożce, antylopy, słonie etc. Podróż w kierunku północny rozpoczyna się w Kapsztadzie. Po drodze podróżujący mogą zwiedzić Pretorię oraz Matjiesfontein. Trasa w kierunku południowym zaczyna się w Pretorii, a po drodze jest zaplanowane zwiedzanie „diamentowego miasta” – Kimberly, które słynie z kopalni diamentów. Do dyspozycji pasażerów są dwuosobowe przedziały z garderobą, łazienką (z prysznicem lub wanną) i podgrzewaną marmurową posadzką. Każdy dźwiękoszczelny przedział jest klimatyzowany, wyposażony w telefon i schowany w zamykanej szafce telewizor. Podróżni w telewizorze wcale nie oglądają telewizji – dzięki niemu mogą podziwiać widoki, gdyż emitowany jest na nim obraz
z kamery znajdującej się na początku pociągu. W luksusowym wagonie jadalnym obowiązuje styl „smart casual” do lunchu oraz styl koktajlowy do kolacji. Koszt podróży w jedną stronę w najdroższym wariancie to nawet 6500 – 7500 PLN. W tym pociągu przepych to słowo klucz. W każdym z przedziałów do dyspozycji pasażerów dostępny jest obszerny salon, sypialnia i urządzona w stylu wiktoriańskim łazienka z wanną i prysznicem. W pociągu są również wagony restauracyjne i wypoczynkowe z panoramicznymi oknami. Ostatni z wagonów to wagon obserwacyjny z otwartym patio. Ponadto w kabinach dostępne są: sejf, sekretarzyk oraz minibar, a obsługa dostępna jest przez całą dobę. Posiłki spożywane są w wagonie restauracyjnym srebrnymi sztućcami na eleganckiej porcelanie. Najdroższe bilety na trasie z Kapsztadu (RPA) do Dar es Salaam (Tanzania) kosztują $21 550. Pociąg w 15 dni przejeżdża przez RPA, Botswanę, Zambię, Zimbabwe oraz Tanzanię. Na trasie znajdują się niezwykłe miejsca, np. Wodospad Wiktorii w Zambii, pustynia w Namibii, Wielka Dolina Ryftowa czy rezerwat w prowincji Mpumalanga. Pociąg zabiera jednie 72 pasażerów[4]. Czy czeka nas era podróży luksusowymi pociągami w najbliższej przyszłości?

Bez wątpienia podróże lotnicze będą droższe ze względu na standardy epidemiologicznie. Obecnie w samolotach do odwołania 50% miejsc musi pozostać wolna, oznacza to, że każdy rejs będzie przynosił straty. Być może konieczne może okazać się wprowadzenie przegród czy zmiana obiegu powietrza. Ograniczona została konieczność odbywania krótkotrwałych a także długodystansowych podroży służbowych w międzynarodowym ruchu lotniczym. Czy czeka nas złota era szybkich kolei z wagonami wyposażonymi w przedziały do pracy i spania w podróży, pokonujących tysiąc i więcej kilometrów?

Praca w elastycznym trybie opłaca się biznesowi i pracownikom. Jak dowodzą analizy Światowego Forum Ekonomicznego (WEF), może być produktywniejsza i dawać realne, idące w tysiące dolarów na pracownika, roczne oszczędności. Stąd inwestowanie w korporacyjne biurowce i ,,open space’y” może stać się anachroniczne, również z uwagi na kreowane przez nie zagrożenie epidemiczne. Większym wymiarem pracy z domu lub w centrach co-workingowych zainteresowani będą sami pracownicy, którzy oszczędzą czas i pieniądze związane z dojazdem do pracy. Wg danych z 2017 r. w USA i Australii to 80 minut dziennie, w Wielkiej Brytanii 73, Francji 64, a w Polsce 57 minut. To średnie dane dla całego kraju, więc
w dużych aglomeracjach dojazdy będą dłuższe. Mniej klasycznej pracy biurowej przekłada się na mniejszy ruch uliczny, czyli spadek popytu na auta i mniejsze zapotrzebowanie na biurowe stroje. Mieszkania mogą być budowane i wyposażane tak, by spełniały potrzeby pracy biurowej: odpowiednia infrastruktura, wygłuszone ściany, drukarki 3D[5].    

Konsekwencją trwającej już ponad rok pandemii światowej COVID-19 jest nowy model pracy w formie zdalnej lub hybrydowej, który został wprowadzony w celu zmniejszenia ryzyka zarażenia się wirusem SARS-CoV-2 (ang. Severe acute respiratory syndrome coronavirus 2). Z uwagi na wymogi sanitarne, bezpieczeństwo i higienę w miejscu pracy, stała obecność pracowników w biurze nie jest obecnie pożądana. Wielu pracodawców wdrożyło model pracy hybrydowej polegającej na łączeniu pracy zdalnej i stacjonarnej, w związku z powyższym powierzchnie biurowe i „open space’y” nie cieszą się już taką popularnością jak dotychczas.  Możliwe są trzy warianty takiej pracy: podział pracowników na pracujących wyłącznie zdalnie i wyłącznie stacjonarnie; rotacyjny tryb pracy, w którym pracownicy zostają podzieleni na zespoły pracujące zdalnie i stacjonarnie, przy czym co jakiś czas oba zespoły zamieniają się obowiązkami; indywidualnie dobrany wybór sposobu pracy, w którym pracownicy pracują zdalnie, ale w razie potrzeby mają do dyspozycji także biuro.  

Naturalnie nie w każdym zawodzie istnieje możliwość zapewnienia pracy zdalnej wykonywanej we własnym domu, ale za wydajnością takiego sposobu wykonywania obowiązków przemawiają statystyki. Z badania State of Telecommuting in the U.S. przeprowadzonego przez Global Workspace Analytics, wynika, że pracodawcy oszczędzają średnio 11 tys. dolarów rocznie w przeliczeniu na każdą osobę wykonującą telepracę w niepełnym wymiarze godzin. W zredukowane koszty wchodzą m. in. czas pracowników, potrzeby na dotarcie do pracy oraz koszt związany z eksploatacją biura (najem, zużycie sprzętu). Z tego powodu, jak podaje CNN, największe firmy, takie jak  Amazon, Viacom, Universal Music Group, Warner Music Group, Sony Music, Group Nine Media (należy do Discovery i Axel Springer) nie planują powrotu pracowników do biur w tym roku. Google, Facebook, Twitter i Slack zadeklarowały, że nie zamierzają powrócić do biur nawet w przyszłym roku[6].

Reasumując jak pandemia światowa zmieniła nasz świat, nie należy zapominać o dwóch kluczowych zjawiskach, których stale doświadczamy. Po pierwsze – COVID-19 wciąż jest w natarciu, ludzie chorują i umierają, a przedsiębiorstwa walczą o przetrwanie. Po drugie – nie uda się wykorzystać potencjału płynącego z nowej formuły edukacji bez wsparcia biznesu. Pandemia stworzyła szansę przemodelowania systemu edukacji. Przeszkodą do wykorzystania tej sytuacji są nierówności w dostępie do technologii.

Przemieszczanie się i podróże będą podlegać większej kontroli. W środkach transportu zbiorowego obowiązują rygory epidemiologiczne związane z koniecznością zasłaniania ust i nosa oraz obowiązują limity osób podróżujących. W celu ograniczenia rozprzestrzeniania się chorób, po pandemii przepustką do środków transportu, budynków publicznych, miejsc kultury staną się nosidła (ang. wearables) rejestrujące nasze parametry życiowe i kontakty z osobami zakażonymi lub podlegającymi kwarantannie Google i Apple już podjęły współpracę w tym zakresie. Uzyskana dzięki nim diagnoza zdeterminuje możliwości przemieszczania się czy dopuszczenia do pracy wykonywanej w tradycyjny sposób[7].

Nowe technologie IT pozwalające na komunikację sieciową przy pomocy aplikacji takich jak Microsoft Teams, Skype, Zoom ułatwiają pracę zdalną i prawdopodobnie w pewnym stopniu i zakresie ten trend się utrzyma. W wielu krajach m. in. w Stanach Zjednoczonych, Szwecji zainteresowanie pracą zdalną i korzyści wynikające z tego faktu pozwoliły wielu instytucjom rządowym na spore oszczędności.

Jędrzej Kinalski – Adwokat


[1] Tomasz Kościelny, Orient Express ma nowego współwłaściciela, „Rynek Kolejowy”, data dostępu: 09.10.2017 [dostęp 2017-10-12] (pol.).

[2] Venice Simplon – Orient Express – podróże służbowe dla wymagających Bissole, data dostępu: 2019 Bissole Business Travel.

[3] https://turysci.pl/pociagi-060720-pk-przechodza-oczekiwania-turystow, Mateusz Sidorek, data dostępu: 06.07.2020.

[4] https://turystyka.plportal.pl/artykuly/warto-zobaczyc-swiat-turystycznie-turystyka-ekstremalna-aktualnosci/top-10-najbardziej, data dostępu: 30.12.2016.

[5] https://forsal.pl/artykuly/1474236,gospodarka-bezkontaktowa-swiat-po-pandemii-sie-zmieni.html, Gospodarka bezkontaktowa. Świat po pandemii się zmieni / ShutterStock, data dostępu: 07.05.2020.

[6] https://www.forbes.pl/kariera/koronawirus-na-swiecie-i-praca-zdalna-kiedy-w-polsce-wrocimy-do-pracy-w-biurze/gjhyqz4, data dostępu: 04.08.2020.

[7] https://forsal.pl/artykuly/1474236,gospodarka-bezkontaktowa-swiat-po-pandemii-sie-zmieni.html, Gospodarka bezkontaktowa. Świat po pandemii się zmieni / ShutterStock, data dostępu: 07.05.2020.